wtorek, 21 kwietnia 2015

Klub Zainteresowanych Magią #7

Beztroskie życie Sory przestało takie być w momencie, gdy zobaczyła swojego przyjaciela całego we własnej krwi. Jego zielone oczy patrzyły na nią z ogromnym strachem i zrozumieniem swojego stanu. Bał się o to, co się stanie z jego przyjaciółką, gdy on odejdzie; wiedział, że jest do niego bardzo przywiązana. Nie mógł nic poradzić na to, że z każdą sekundą ulatywało z niego życie. Czuł z tego powodu przytłaczającą niemoc. Czuł też pustkę w głowie przez to, że nie pamiętał jak to się stało, że jest ranny i jak znalazł się w takiej odległości od otworu, którym tu wpadł.
Ciel spróbował się uśmiechnąć. Jego uśmiech, mimo że był tylko połowiczny, chwycił jego przyjaciółkę za serce. Chłopak spojrzał na Sorę i coś powiedział, po czym odszedł.
- Ciel? Ciel!
.
.
.
Takoji Saiji otworzyła oczy. Przez długą chwilę patrzyła w sufit, na którym widziała twarz młodego Ciela (kimkolwiek był) i Roeji'ego. Byli oni tak podobni, że te twarze zlały się w jedno. Saiji zamknęła oczy i usiadła. Złapała się za głowę i spróbowała ułożyć swoje wspomnienia, których nagle zrobiło się więcej.
Dziewczyna ubrała się i zeszła na dół. Zjadła śniadanie i nieprzytomnie wyszła na dwór. Kiedy weszła do szkoły, ruszyła w stronę pokoju klubowego. Otworzyła drzwi i zobaczyła Roeji'ego i Shinobi. Siedzieli naprzeciwko siebie i czytali książki. Kiedy Saiji weszła, odwrócili się w jej stronę. Na ich twarzach odmalowało się zdumienie i ulga. Nie wiedzieć czemu, Saiji rozpłakała się na widok przyjaciela. Zdziwiona podniosła rękę do policzka i dotknęła mokrego śladu po łzach. Jej łzy zaczęły wyparowywać, przez co była jeszcze bardziej zdziwiona.
- Takoji-chan... - Roeji podniósł się z krzesła i podszedł do dziewczyny. Ona spojrzała na niego i powiedziała:
- Przecież... Przecież nie żyjesz, Ciel... Czemu tu jesteś? Czemu tu jesteś, Ciel?! Przecież umarłeś! - po tych słowach jeszcze bardziej się rozpłakała.
- Takoji-chan. Nazywam się Honeri Roeji, zapomniałaś o tym? Nie jestem Ciel. I stoję tu przed tobą, więc nawet nie mógłbym nim być, prawda?
Nagle łzy przestały płynąć i Saiji spojrzała na chłopaka.
- Szefie... Czemu płaczę?
- Nie wiem, Takoji-chan. Co się z tobą ostatnio działo? Martwiliśmy się o ciebie.
Saiji nie odpowiedziała i zamiast tego przytuliła się do przyjaciela. Ten się przez to zdziwił, a potem powiedział:
- Jesteś bardzo ciepła. Nic ci nie jest?
- Saiji-chan zachowuje się inaczej niż zwykle. To dziwne - powiedziała Shinobi.
- Zgadzam się z tobą, Shinobi-chan. Ała! Takoji-chan parzysz mnie! O co chodzi? - zapytał odsuwając ją od siebie i patrząc jej w oczy.
- Nie wiem... - odpowiedziała. Nagle jej włosy wyglądały jakby płonęły. Tak też było, więc wszyscy krzyknęli z przerażenia.

1 komentarz:

  1. Ohayo, Nanami :) to ja Kaktus XD
    Widzę, że opo jest ciekawe z pewnością BD tu zaglądać i dodaje do polecanych *.^
    Mam tylko jedno pytanie. Gdzie jest początek tego opo? Bo są wpisy z alchemikiem i klub zainteresowanych magią# i się pogubilam XD

    fantastyka-raja-kalpana.blogspot.com - jak masz czas i chęci to zapraszam :) nowa powieść zaczyna się od wiersza ,,W jednym światy dwa" :)
    PMDIW życzę (Pozdrowionka Miłego Dzionka I Wenki)
    Nocna Łowczyni

    OdpowiedzUsuń