piątek, 27 lutego 2015

Imitacja Prawdziwego Świata #00 Prolog

Zaczęłam inaczej widzieć świat. Nie chodzi mi o to, że poznałam jakąś jego nieciekawą tajemnicę, czy coś. Po prostu nagle się obudziłam i ujrzałam... Nie wiem jak to określić. Niby wszystko wyglądało tak samo, ale coś mi nie pasowało. Miałam przeczucie o nienormalności otaczających mnie rzeczy, które po chwili się okazało prawdą. Kiedy wyjrzałam przez okno zobaczyłam czarne niebo obsypane gwiazdami, a był świeży ranek i wszyscy zachowywali się, jakby nic się nie stało.
Drugą uderzającą nienormalnością był zapach. Zawsze, gdy otwierałam okno witał mnie zapach kwiatów i świeżego chleba, a dzisiaj pachniało krwią i metalem. Ludzie cały czas zachowywali się, jakby to było normalne.
Punktem trzecim na tej dziwnej liście dziwnych rzeczy był otaczający mnie dźwięk.Wszystkie odgłosy wydawały się milsze dla ucha, a głosy niektórych ludzi brzmiały piękne niczym melodia egzotycznego instrumentu strunowego, takiego jak lira (nie mam pojęcia, czy lira jest instrumentem egzotycznym, więc proszę nie doszukiwać się poprawności, jeśli jej nie ma).
Wszystko wyglądało normalnie, nie licząc tego, że czułam, jakbym oglądała lustrzane odbicie. W tym odbiciu zapachy stają się nieciekawe, a dźwięki piękniejsze. Dziwne lustro...

wtorek, 24 lutego 2015

Siedem barw #02

Już pół godziny przed pierwszą lekcją do szkoły weszła dziewczyna z długimi, czarnymi włosami. Ubrana była w niebiesko biały mundurek, a na plecach miała podłużny, czarny worek, do którego schowała katanę.
Dziewczyna wyciągnęła karteczkę z informacjami i poszukała na niej numeru swojej klasy. Podeszła do szafki ze swoim imieniem i nazwiskiem, przebrała buty i poszła szukać klasy.
Szczerze powiedziawszy nigdy nie sądziła, że jej marzenie o pójściu do szkoły się spełni. Jakoś tydzień temu do jej mieszkania doszła paczka, w której znalazła mundurek oraz kilka kartek z różnymi informacjami. Dziewczyna niezastanawiając się zbyt długo postanowiła skorzystać z szansy zakosztowania szkolnego życia, więc tu teraz przyszła.
Nie wiedząc kiedy doszła pod klasę 1-D. Otworzyła drzwi i podeszła do swojej ławki. Znajdowała się ona przy oknie, więc siedząc przy niej można było patrzeć na teren szkoły, co właśnie uczyniła dziewczyna.
Po chwili ktoś klepnął ją po ramieniu i krzyknął:
- Witaj!! Nazywam się Yakumi Tomone. Znajomi mówią mi Tomo. A ty? Jak się nazywasz?
Usłyszawszy przyjazny ton głosu, dziewczyna opuściła rękę, którą podniosła do worka na plecach.
- Nazywam się Momozono Kaname.
- Ooo, Kanamiś! Masz bardzo ładne oczy!
- Dziękuję... Tomo...
W tej do klasy wszedł chłopak z czarnymi oczami. Gdy tylko usiadł przy swojej ławce, wyciągnął ze swojej teczki książkę, którą od razu zaczął czytać. Widząc, że jej nowa znajoma patrzy na czarnookiego chłopaka, postanowiła powiedzieć jej o plotkach z nim związanych.
- To Ichinose Kaneki. Podobno cały czas ma przy sobie sztylet, z którym nigdy się nie rozstał. Ludzie mówią, że podobno tak się do niego przywiązał przez to, że kiedyś miał wypadek, po którym stracił wspomnienia, a ten sztylet był pierwszą rzeczą, którą ujrzał po przebudzeniu.
Kaname przez chwilę się nie ruszała. "To tak jak u mnie. Tylko, że ja nie mogę przeżyć bez mojej katany. Z chęcią bym się jej pozbyła, ale nie mogę." Dziewczyna popatrzyła się przez okno. "Być może, ten chłopak wie coś na temat dziwnej mocy, która utrzymuje mnie przy życiu..."

piątek, 20 lutego 2015

Siedem barw #01

Spomiędzy czerwieni zachodzącego słońca wyłoniła się ubrana na czarno postać. W ręce trzymała katanę, której ostrze pokryte było niebieskimi płomieniami. Dziewczyna schowała broń do pochwy przyczepionej do pasa, przez co ogień zniknął.
Gdy postać podeszła bliżej, widać było jej błyszczące, błękitne i bezwyrazowe oczy. Długie, czarne włosy trzepotały za nią na wietrze. Jej rysy twarzy były bardzo delikatne, przez co zdawało się, że jest młodsza niż w rzeczywistości.
Marzeniem tej dziewczyny było życie takie, jakie ma większość ludzi. Chciała chodzić do szkoły, znaleźć przyjaciół, pochodzić po karaoke i jakichś lodziarniach. Chciała jakoś zapełnić tę pustkę, która zżerała ją od środka. Chciała powspominać swoich rodziców, których straciła, lecz nie mogła, bo straciła wspomnienia sprzed siedmiu lat. To przez ten brak wspomnień odczuwała ogromną pustkę.
W przypływie beznadziei i braku sensu życia odczepiła pochwę od pasa i cisnęła nią przed siebie. Gdy tylko katana oddaliła się od niej na odległość wyciągniętej ręki, dziewczyna poczuła się tak, jakby ktoś z całej siły kopnął ją w brzuch. Przez chwilę zmagała się z bólem, a gdy już niewytrzymała i sięgnęła po swoją broń, z jej oczu popłynęły łzy. Została skazana na życie w pobliżu tej konkretnej broni. W niej znajdowała się jej moc, bez której nie przeżyłaby nawet dwóch minut; była dla niej jak powietrze. To przez nią jej, niegdyś ciemne, oczy stały się błękitne jak popołudniowe niebo.
Kiedy dostała tę moc jej dotychczasowe wspomnienia o bliskich osobach zostały skasowane. Gdy próbowała sobie teraz przypomnieć o czymś z tamtego okresu widziała tylko ciemność i siebie samą. Ogarniała ją też wtedy ogromna nostalgia, więc starała się o tym nie myśleć.
Ponownie przyczepiwszy broń do pasa, dziewczyna się podniosła i ruszyła przed siebie.

poniedziałek, 16 lutego 2015

Klub Zainteresowanych Magią #06

- Złap mnie, jeśli potrafisz, Sora!
Dziewczyna biegła i próbowała odnaleźć przyjaciela. Cały czas znajdował się poza zasięgiem jej wzroku, a jego głos słychać było zewsząd.
- Gdzie jesteś, Ciel?! - krzyknęła.
- Tutaj! - odkrzyknął. Znowu nie zlokalizowała źródła jego głosu.
Biegła dalej i go wołała. Za każdym razem odpowiadał "tutaj", lecz ona nadal nie wiedziała, gdzie on jest.
- Sora! - jego głos się zmienił; teraz był bardziej przestraszony. Można było też zlokalizować jego położenie. - Sora! Ratuj!
Usłyszawszy to, dziewczyna pobiegła w kierunku głosu. Chłopak co chwilę ją wołał, lecz ona z każdym krokiem coraz bardziej się od niego oddalała chociaż biegła w jego kierunku.
- Ciel! Cieeel!
.
.
.
Saiji szybko usiadła na łóżku. Zakręciło jej się od tego w głowie, więc znowu się położyła. Już od kilku dni śniło jej się to samo, lecz nie wiedziała czemu tak się dzieje. Chciała o tym opowiedzieć swoim przyjaciołom lecz nie zdobyła się na odwagę. Wcześniej bez wahania zadzwoniłaby do Roeji'ego, ale teraz, gdy o nim pomyśli, przed jej oczami staje czyjeś zakrwawione ciało, które wygląda jak on. Nie może też powstrzymać ogromnej fali nostalgii, która ją wtedy ogarnia, więc stara stara się o nim nie myśleć. A gdy o nim nie może myśleć to też nie może o innych członkach Klubu Zainteresowań, więc postanowiła, że nie będzie tam chodzić. Przynajmniej do czasu aż wszystko znowu będzie z nią po staremu.
***********
- Saiji-chan dawno się nie pojawiła w klubie - powiedziała Shinobi. Jej przyjaciele pokiwali głowami. W powietrzu można było wyczuć smutną atmosferę. Bez Saiji było im jakoś niewesoło. Brakowało im jej ospałej sylwetki i bezwyrazowej twarzy, chociaż nie było jej dopiero od tygodnia.
- Kiedy poszedłem do jej klasy ukryła twarz za książką - powiedział Roeji. - Zawsze się ze mną witała.
- Od tamtego wydarzenia zachowuje się jeszcze dziwniej niż zwykle - dopowiedział Andou. - Ciekawe o co jej chodziło z tym "Cielem".
- Możliwe, że kiedyś znała jakiegoś Ciela, który wyglądał jak ja i wtedy sobie o nim przypomniała - wysnuł teorię Roeji. - Możliwe też jest, że to nie było zbyt wesołe wspomnienie.
- Też tak myślę, Honeri-kun. A ty, Hitori-chan?
Dziewczynka pokiwała głową. W pokoju znowu zrobiło się cicho. Wszyscy zastanawiali się nad słowami Roeji'ego. Mieli nadzieję, że ich milcząca przyjaciółka szybko do nich wróci.
***********
Niebo jak zwykle było jasne i pogodne. Klan Ogniowych Ludzi zamieszkujących Zwęglone Zbocza właśnie szedł do Polnej Krainy po przesyłkę drewna, którą odbierają od ludzi-drwali.
Pośród tabunu dorosłych Ogniowych Ludzi biegała dwójka dzieci: dziewczynka z Klanu Ogniowych Ludzi - Sora i ludzki chłopiec - Ciel. Chłopiec miał na sobie specjalny antyogniowy kostium, a dziewczynka srebrną sukienkę. Kiedy się na nich patrzyło miało się wrażenie, że są w tym samym wieku. Może i by tak było, gdyby nie to, że Sora starzeje się czterdzieści razy wolniej niż Ciel. To wszystko przez to, że ona jest Człowiekiem z Ognia, a on zwykłym człowiekiem. Podczas gdy on miał 9 lat, ona miała 362 lata. Tak więc różnica była ogromna, lecz nikomu to nie przeszkadzało.
Dzieci żyły sobie beztrosko wśród dużych dorosłych. Niestety ich beztroskie życie ogarnęła katastrofa zaledwie kilka tygodni po tym dniu...

"Czas ucieka"

Czas ucieka nie patrząc pod nogi.
Z każdym krokiem zbliża nas ku końcowi.
Nie baczy na ludzkie cierpienie.
Nie baczy na szczęśliwe chwile.
Uważaj, bo zamkniesz oczy i już się nie obudzisz -
Tak szybko ucieka czas.
Zapytasz się "przed czym?", lecz nikt tego nie wie,
Bo nikt już nie próbuje za nim nadążyć.
Gdybyś kroku mu potrafił dotrzymać
Pewnie zdradziłby Ci czemu wciąż ucieka,
Lecz nikomu z nas życia nie starczy,
Więc pozostaje to dla nas zagadką.