niedziela, 30 listopada 2014

Za Lustrem #2

Dziewczyna usłyszała kobiecy głos, który wołał jej imię. Zamarła.
- Mei! Czy coś się stało?
Odgłos wchodzenia po schodach. Po chwili ucichł, a kobieta z lekkim lękiem uchyliła drzwi.
- Czemu się nie odzywasz? - zapytała.
- Eee... - Mei nie wiedziała jak odpowiedzieć.
- Coś się stało? Nie zachowujesz się tak jak zwykle.
- Kim... Kim pani jest?
Kobieta zrobiła wielkie oczy i wydawało się, że w każdej chwili może zemdleć. Wyglądała na poczciwego  i miłego człowieka, więc dziewczyna nie chciała, żeby tak się stało. Ale nic nie mogła poradzić. To nie był jej świat. W ogóle go nie znała, w przeciwieństwie do tamtej drugiej Mei, która najprawdopodobniej się tutaj wychowywała.
- Nie wygłupiaj się Mei. Co ci się stało? - zapytała kobieta. Dziewczyna wiedziała, że pani zaraz zemdleje, ale nie mogła tak tego zostawić. Ta osoba, i pewnie wszyscy w tym domu, były dla niej wielką niewiadomą. Musiała jakoś to zmienić.
- Kim pani jest?
Kobieta upadła.
- Proszę pani?
- Co tu się dzieje? - zapytał jakiś chłopak który wszedł do pokoju. Zobaczył Mei, która pochylała się nad zemdlałą kobietą. - Coś ty jej zrobiła?!
- Ja nic nie... - zaczęła dziewczyna, ale nie skończyła, bo chłopak ją odepchnął. Ukląkł koło kobiety i zapytał:
- Pani Isabello?



Poprzedni rozdział
Następny rozdział

sobota, 29 listopada 2014

Za Lustrem #1

Dziewczyna stanęła przed lustrem. Miała kruczoczarne włosy i szafirowe oczy. Przed chwilą ubrała białą sukienkę, która sięgała jej do kostek. Była bosa.
Nagle jej odbicie się zmieniło. Jej włosy zrobiły się śnieżnobiałe, a oczy rubinowe. Biała sukienka zrobiła się czarna.
Odbicie się uśmiechnęło choć dziewczyna miała zdziwioną minę.
Postać z lustra wyciągnęła rękę i złapała dziewczynę za nadgarstek. Pociągnęła ją ku sobie. Dziewczyny zamienieniły się miejscami przechodząc przez taflę lustra. Zamieniły się także wyglądem.
Dziewczyna znalazła się w lustrzanym odbiciu swojego pokoju. Był on też w zupełnie innych kolorach; zielone ściany miały kolor czerwony, a żółta lampa zielony.
- Żegnaj - powiedziała dziewczyna z lustrzanego pokoju i lustro zrobiło się normalne.
- Czekaj! - krzyknęła dziewczyna i uderzyła dłonią w lustro.
- Mei?


Następny rozdział

piątek, 28 listopada 2014

Upadek... Ikara?

Gdy Ikar podleciał za blisko słońca, wosk z jego skrzdeł się roztopił i wypadły z nich pióra.
Zaczął spadać.
Kiedy tak spadał i spadał, otworzył spadochron. Powoli opadał ku morzu.
Wpadł do wody. Gdy wypłynął na brzeg, zrzucił spadochron i powiedział:
- Jestem Bond. James Bond.

czwartek, 27 listopada 2014

"Dni"

Monotonne jest nasze życie;
Codziennie budzimy się o świcie,
A gdy się zbliża zachód słońca
Szykujemy się do końca.



Witajcie!

Hi, everyone!

My name is Natalia.
To jest mój... czwarty z kolei blog, ale zaraz będzie jedyny po usunięciu poprzedniego - magiczny-pierscien.blog.pl (inne zniknęły wcześniej...). Na tym blogu nie będę pisać tylko "Niepowtarzalnej historii Diany", ale też będzie można znaleźć tutaj zbiór innych opowiadań.
Pewnie i tak nikt nie będzie tego czytał i nie wiem, po co się wysilam, ale nic to.
Zapraszam