poniedziałek, 16 lutego 2015

Klub Zainteresowanych Magią #06

- Złap mnie, jeśli potrafisz, Sora!
Dziewczyna biegła i próbowała odnaleźć przyjaciela. Cały czas znajdował się poza zasięgiem jej wzroku, a jego głos słychać było zewsząd.
- Gdzie jesteś, Ciel?! - krzyknęła.
- Tutaj! - odkrzyknął. Znowu nie zlokalizowała źródła jego głosu.
Biegła dalej i go wołała. Za każdym razem odpowiadał "tutaj", lecz ona nadal nie wiedziała, gdzie on jest.
- Sora! - jego głos się zmienił; teraz był bardziej przestraszony. Można było też zlokalizować jego położenie. - Sora! Ratuj!
Usłyszawszy to, dziewczyna pobiegła w kierunku głosu. Chłopak co chwilę ją wołał, lecz ona z każdym krokiem coraz bardziej się od niego oddalała chociaż biegła w jego kierunku.
- Ciel! Cieeel!
.
.
.
Saiji szybko usiadła na łóżku. Zakręciło jej się od tego w głowie, więc znowu się położyła. Już od kilku dni śniło jej się to samo, lecz nie wiedziała czemu tak się dzieje. Chciała o tym opowiedzieć swoim przyjaciołom lecz nie zdobyła się na odwagę. Wcześniej bez wahania zadzwoniłaby do Roeji'ego, ale teraz, gdy o nim pomyśli, przed jej oczami staje czyjeś zakrwawione ciało, które wygląda jak on. Nie może też powstrzymać ogromnej fali nostalgii, która ją wtedy ogarnia, więc stara stara się o nim nie myśleć. A gdy o nim nie może myśleć to też nie może o innych członkach Klubu Zainteresowań, więc postanowiła, że nie będzie tam chodzić. Przynajmniej do czasu aż wszystko znowu będzie z nią po staremu.
***********
- Saiji-chan dawno się nie pojawiła w klubie - powiedziała Shinobi. Jej przyjaciele pokiwali głowami. W powietrzu można było wyczuć smutną atmosferę. Bez Saiji było im jakoś niewesoło. Brakowało im jej ospałej sylwetki i bezwyrazowej twarzy, chociaż nie było jej dopiero od tygodnia.
- Kiedy poszedłem do jej klasy ukryła twarz za książką - powiedział Roeji. - Zawsze się ze mną witała.
- Od tamtego wydarzenia zachowuje się jeszcze dziwniej niż zwykle - dopowiedział Andou. - Ciekawe o co jej chodziło z tym "Cielem".
- Możliwe, że kiedyś znała jakiegoś Ciela, który wyglądał jak ja i wtedy sobie o nim przypomniała - wysnuł teorię Roeji. - Możliwe też jest, że to nie było zbyt wesołe wspomnienie.
- Też tak myślę, Honeri-kun. A ty, Hitori-chan?
Dziewczynka pokiwała głową. W pokoju znowu zrobiło się cicho. Wszyscy zastanawiali się nad słowami Roeji'ego. Mieli nadzieję, że ich milcząca przyjaciółka szybko do nich wróci.
***********
Niebo jak zwykle było jasne i pogodne. Klan Ogniowych Ludzi zamieszkujących Zwęglone Zbocza właśnie szedł do Polnej Krainy po przesyłkę drewna, którą odbierają od ludzi-drwali.
Pośród tabunu dorosłych Ogniowych Ludzi biegała dwójka dzieci: dziewczynka z Klanu Ogniowych Ludzi - Sora i ludzki chłopiec - Ciel. Chłopiec miał na sobie specjalny antyogniowy kostium, a dziewczynka srebrną sukienkę. Kiedy się na nich patrzyło miało się wrażenie, że są w tym samym wieku. Może i by tak było, gdyby nie to, że Sora starzeje się czterdzieści razy wolniej niż Ciel. To wszystko przez to, że ona jest Człowiekiem z Ognia, a on zwykłym człowiekiem. Podczas gdy on miał 9 lat, ona miała 362 lata. Tak więc różnica była ogromna, lecz nikomu to nie przeszkadzało.
Dzieci żyły sobie beztrosko wśród dużych dorosłych. Niestety ich beztroskie życie ogarnęła katastrofa zaledwie kilka tygodni po tym dniu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz