środa, 5 lutego 2020

"Tworzą nas ludzie"

Tworzą nas ludzie, których spotykamy,
Tworzą nas ludzie, z którymi rozmawiamy,
Tworzą nas ludzie, o których myślimy,
Tworzą nas ludzie, których nie zawsze lubimy.
Jesteśmy zlepkiem każdego z osobna;
Nasza twarz nie jest już do nas podobna.

sobota, 2 lutego 2019

Myślę

Co było prawdą? Co wymysłem?
Co się zdarzyło? Co zmyśliłam?
To, co pamiętam, miało miejsce?
Myślę, myślę, plątanina myśli, słowa.
Wyrazy, słowa, wspomnienia, myśli.
Myśli, myśli, myśli, myśli, myśli.
Skąd wiedzieć, że nie śnię?
Płaczę, płaczę. Kiedy śnię? Krzyczę
W środku, nic nie słychać, suche oczy,
Nie zdarte gardło, uśmiech na ustach,
Żart na języku, krzyczę, krzyczę,
Mówię głośno, śmiech, uśmiech.
Rozpacz.

czwartek, 8 listopada 2018

"Trzymam światło w mojej dłoni"

Trzymam światło w mojej dłoni.
To mój własny promyczek szczęścia.
Moja wola, moje życie, moje sny.

Trzymam światło w mojej dłoni.
Nie puszczę go nigdy, nie zgaszę.
Nikomu nie oddam, nie zwrócę.

Trzymam światło w mojej dłoni.
Za moimi plecami czai się ciemność.
Rozjaśnię ją mym światłem.

Trzymam światło w mojej dłoni.
Coś je pochłania i odbiera mu blask.
Kiedy zgaśnie, wszystko stracę.

Trzymam światło w mojej dłoni.
Zostało ostatnie jego tchnienie.
Wszystko znika, jest coraz ciemniej.

Zgasło światło w mojej dłoni.
Pochłonęła mnie ciemność.
Światło odeszło, nigdy nie wróci.


piątek, 19 października 2018

"Atropos"

Przepraszam, chciałeś żyć;
Przecięłam twoją nić.
Trzymam w ręku jej połowę,
Teraz wciąż zachodzę w głowę,
Co teraz ciebie czeka?
Nie zrozumiem człowieka…

niedziela, 25 lutego 2018

Samotny lot



Ziemia wciąż znajdowała się daleko. Wiatr urywał głos, który już jakiś czas temu przestał próbować coś komuś przekazać. Nikogo tam nie było, nikt by jej nie usłyszał. Spadała sama, samotna. Nie było to obce jej uczucie; całe jej życie było puste, nikomu na niej nie zależało. Egzystowała, nie zostawiając śladu w żadnej duszy, nie odciskając swojej obecności w niczyim umyśle. Tak było zawsze i przyzwyczaiła się do tego.
Leci. Robi to, o czym zawsze marzyła.
Ale to nie tak miało być.
To jej ostatni lot.
Zamknęła oczy i spróbowała zaczerpnąć powietrza, co jej się nie udało. W górę wzniosła się samotna łza, a za nią poleciały kolejne. Nie tego chciała. Chciała jeszcze żyć.
Chociaż… co to za życie, gdy nikt nie ma pojęcia o twoim istnieniu? Gdy nikt się o ciebie nie troszczy? Czy jest w tym jakikolwiek sens? Czy nie lepiej jest już umrzeć?
Ziemia była coraz bliżej. Witała ją z otwartymi ramionami. Już umysłem mogła poczuć jej chłodny i zachłanny uścisk. Pragnęła jej, chciała jej krwi, by pożywić nią swoje dzieci.
Nagle pomyślała o jedynej osobie, która ją kochała. Jej mama. Ukochana osoba, która zawsze chciała być blisko niej i ją chronić. Obiecała, że jej nie zostawi.
Kłamała. Nie żyła już od osiemnastu lat. Zostawiła swoją biedną, sześcioletnią córkę na pastwę okrutnej, samotnej i żałosnej rzeczywistości. Opuściła ją, gdy była jej potrzebna. Zawsze była jej potrzebna, zwłaszcza teraz.
- ...mamo… mamo… mamo… - powietrze pożarło wypełnione żalem i gasnącą nadzieją słowa.
- Twoja mama nie żyje - zdawał się odpowiadać jej wiatr, wdzierając się siłą do jej umysłu, odbierając wszystko, co jej zostało. Dawną miłość. Smutek. Żal....
...chęć przetrwania.
Nie zostało nic.
Pusta skorupa zderzyła się z twardym, uparcie tkwiącym na swoim miejscu kamieniem. Wytrysnęła z niej czerwona ciecz, która pożywiła nie zwracające na siebie uwagi roślinki.
Światło jej oczu zgasło, łzy zamarły.
Nastała cisza.

czwartek, 5 października 2017

"Jestem..."

Czasem w nocy patrzę w niebo,
Na którym widzę gwiazdy -
Maleńkie kropeczki na kartce,
Którą ktoś oblał atramentem.

Jestem ludzikiem z papieru,
Którego ktoś stworzył,
By nań patrzeć i podziwiać to,
Że nie mięknie pod naporem wody.

Jestem iluzją,
Chwilowym marzeniem,
Czyimś pragnieniem
I utrapieniem.

środa, 4 października 2017

"Wspomnienia"

Wspomnienia są jak przypadkowe klisze na taśmie filmu.
Niepasujące do siebie nawzajem urywki przeszłości
Tej wesołej, tej smutnej, tej samotnej, tej pełnej miłości.
Wydarzenia, których wolałbyś nigdy nie doświadczyć
I te, które chciałbyś przeżyć ponownie, powtórzyć.
Nie uciekniesz przed nimi. Nawiedzą cię w dzień i w nocy,
Gdy najmniej się tego spodziewasz, gdy jesteś bezbronny.